Przed podróżą z Cuzco do Limy wszyscy (włącznie z miejscowymi) ostrzegali mnie przed podróżą autobusem na tym odcinku. Wąska, górska trasa, brak zabezpieczeń, dużo wypadków, w tym sporo śmiertelnych - gdy mówi Ci to rozpuszczony turysta z Izraela można to zlekceważyć, jednak gdy to samo mówią miejscowi trzeba zacząć się zastanawiać.
Niestety wielogodzinne poszukiwania biletu lotniczego na tej trasie nie dały obiecujących rezultatów - najtańszy jaki znaleźliśmy kosztował 120 USD. Wieger i Alex mieli do tego ograniczenie czasowe - w poniedziałek musieli pojawić się w São Paulo na zajęciach. Dwudziesto-kilko godzinna podróż autobusem do stolicy Peru była czymś na co nie mogli sobie pozwolić, jeżeli chcieli chociaż trochę zobaczyć Limę.
Ja z drugiej strony zaczynałem odczuwać problemu budżetowe i innymi słowy rozstaliśmy się na lotnisku w Limie, z którego to udałem się na dworzec autobusowy. Tym razem nie miałem zamiaru oszczędzać - najlepsza firma i pierwsza klasa, chociaż i tutaj udało mi się wynegocjować zniżkę :-)
Na przystanku na chwilę przed wejściem do autobusu zobaczyłem sprzedawcę gazet, a na pierwszej stronie zdjęcie wypadku autobusowego i informacja o kilkudziesięciu osobach zabitych. Nie jest to rzecz, którą chce się zobaczyć przed wyjazdem na trasę, którą wszyscy ci odradzają...
Mimo wszystko podróż upłynęła bardzo przyjemnie - super wygodny autobus, piękne górskie krajobrazy i powiedzmy "malownicza droga" (wąska, serpentyny i dużo 90-tek). Wydaje mi się, że opinie o tej trasie były nieco przesadzone, chociaż ja także odradzałbym podróż tędy nocą.