Do Santiago zawitałem tylko na chwilę - wyspać się, przepakować i odświeżyć. Innymi słowy przygotować przed wylotem na Wyspę Wielkanocną - tzw. "top of my list", czyli najważniejszy punkt mojej podróży.
Dodatkowy wolny dzień spędziłem na leniwym przechadzaniu się wśród stoisk lokalnych artystów - polowania na suveniry czas zacząć ;-)