Geoblog.pl    pkozlowski    Podróże    THE GAP    3 dni, 3 kraje i 275 wodospadów: część 3.
Zwiń mapę
2009
20
kwi

3 dni, 3 kraje i 275 wodospadów: część 3.

 
Paragwaj
Paragwaj, Ciudad del Este
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14696 km
 
Ciudad del Este, miasto położone po paragwajskiej części Triple Frontera, ale bez "udziału" w okolicznych wodospadach Iguazu, w zamian największy czarny rynek Ameryki Południowej i okazja do tanich zakupów (strefa wolnocłowa) - tak reklamowane jest to drugie co do wielkości miasto w Paragwaju.

Jak to jednak często bywa tak i tutaj reklama mija się z rzeczywistością. Przyznam - całe ponad 200 tysięczne miasto wygląda jak Stadion X-lecia w dniach swojej "świetności" (czyt. w czasie gdy był Jarmarkiem Europa), jednak jest tam krótko mówiąc drogo! Podrobione ciuchy mnie jakoś szczególnie nie ciągnęły, a elektronikę można kupić taniej nawet przy Avenida Paulista w São Paulo.

Sam Paragwaj jest zadziwiający. Zadziwiający, ponieważ aż trudno uwierzyć, że wystarczy przekroczyć most nad rzeką Parana dzielący Paragwaj (Ciudad del Este) i Brazylię (Foz do Iguaçu) i znaleźć się w tak chaotycznym, niezorganizowanym i dziwnym kraju (a dookoła cywilizowana Argentyna i Brazylia). Przekraczając graniczny most miałem wrażenie, że cywilizacyjna i kulturowa zmiana była większa, niż gdy przeleciałem na Atlantykiem z Madrytu do Salvadoru w Brazylii. Samo przekraczanie granicy było ciekawe. Nawet nie wiem jak to dokładnie opisać - robiliśmy to kilka razy i chaotycznie - w sumie mam kilka pieczątek argentyńskich i brazylijskich (w tym wiza) i ani śladu po Paragwaju. Był moment, w którym opuściłem Argentynę, dostałem pieczątkę wyjazdową, po czym przez kilka godzin, aż do wbicia pieczątki wjazdowej byłem oficjalnie nigdzie - w rzeczywistości w Paragwaju...

Tak czy tak, cieszę się, że w Paragwaju spędziliśmy tylko kilka godzin i zamiast przez Asuncion zdecydowaliśmy się jechać do granicy argentyńsko-boliwijskiej z Puerto Iguazú przez Argentynę (dookoła Paragwaju gdy spojrzeć na mapę). Decyzję podjęliśmy jeszcze przed odwiedzeniem Ciudad del Este po rozmowie ze znajomym z hostelu, który przemierzył ten dziwny kraj. Z mapy wynika, że dołożyliśmy do podróży z tysiąc kilometrów, ale jestem pewien, że suma-sumarum zaoszczędziliśmy czas, pieniądze i co najważniejsze nerwy (czyt. zwielokrotniliśmy radość z wyprawy ;-)).

Z Paragwaju, nie bez problemów (godzina czekania na autobus, dziwne przesiadki i przemykanie przez granicę bez pieczątek), dostaliśmy się wieczorem z powrotem do Argentyny i z terminalu w Puerto Iguazú wyruszyliśmy w stronę Boliwii przez północną część kraju wina i najlepszych steków na świecie - pierwszy przystanek Tucuman...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pkozlowski
Piotr Kozłowski
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 62 wpisy62 23 komentarze23 1623 zdjęcia1623 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
04.02.2009 - 11.06.2009